wtorek, 7 listopada 2017

Jak się zaczęło moje bycie mamą :)

Był listopad, zimno, ciągle padało.... To wtedy dowiedziałam się, że w moim brzuszku rośnie 
nowe życie. Taka mała fasolka. Byłam bardzo szczęśliwa, płakałam i śmiałam się jednocześnie :)
Musiałam zrezygnować z pracy, przeprowadzić się zmienić swoje życie.
Zmieniłam...... i nie żałuje. 

Nastał ten miesiąc Lipiec już nie mogliśmy się doczekać wszystko było zaplanowane, chłopak niestety wyjechał do pracy. Uszykowałam torbę do szpitala, ubrałam łóżeczko i zostało tylko czekać.
Urodziłam 6 lipca to był najpiękniejszy dzień w moim życiu, nie czułam zmęczenia, byłam zakochana w moim małym chłopcu. Był taki maleńki. Po 5 dniach wróciliśmy do domu. I tu się zaczęło prawdziwe życie. Płakał ja płakałam z nim, nie wiedziałam o co mu chodzi, spał ja też spałam ze zmęczenia. Po miesiącu mi przeszło, chyba już sobie wszystko poukładałam, teraz mój "mały" skarb skończył 4 miesiące. Jestem z niego dumna i nigdy bym nie cofnęła czasu. Choć ma swoje dni i nie zawsze jest tak pięknie. Kocham go nad życie i nic tego nie zmieni.

Na początku napisałam, że wszystko sobie zaplanowałam. Tak zaplanowałam, ale nic z tego nie wyszło. Urodził się 6 lipca, zaplanowane było na 15 :) Miałam również plany, że będzie pięknie, nie będzie płaczu, wyśpię się, myślałam, że chłopak zdąży przyjechać - nie zdążył.
                                                       Nic w życiu nie da się zaplanować :)

9 komentarzy:

  1. Oj to prawda, nic nie da się zaplanować. Ja miałam termin na 18.06, urodziłam 10.06. Ale dobrze chociaż, że wszystko było już gotowe na przyjście maleństwa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No u nas też już było wszystko gotowe, dzień przed porodem ubrałam nawet pościel do łóżeczka, chyba coś czułam :P

      Usuń
  2. moja siostra urodziła we wrześniu, jestem zakochana w nim od pierwszego dnia jak zobaczyłam. moja siostra miała termin 4.09 a urodziła 14.09.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo to tu troszkę się spóźnił :) No nie dziwie się, że jesteś zakochana :) Dziecko to skarb :*

      Usuń
  3. Ja mam termin na 17.11 i czekam niecierpliwie na ten jeden moment. Nic nie zaplanowałam - choć wyprawkę mam gotową to nie chcę nic ustalać bo wiem że wszystko wyjdzie w praniu :) Pozdrawiam TinaHa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopiero Kochana zobaczyłam i co urodziłaś? Jak nie to życzę Powodzenia :) Oczywiście wejdę na twoją stronę i poczytam z miłą chęcią :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Moja Domi jest lipcowa, Lenka czerwcowa. Domi urodziła się 17 lipca chociaż miałam rodzic 19. Wszystko poszlo dobrze, poród trwal 4 godzinki. Kazdej kobiecie życzę takiego szybkiego rozwiązania. Przy Lence miałam cesarkę i juz nie było tak wesoło ale urodziła się zdrowa bez powiklan. Teraz mam termin na 16 kwietnia. Oby wszystko poszlo dobrze bo przyznaje otwarcie że trochę się boję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To Powodzenia życzę :) U nas trwał ponad 13 godzin i wolę sobie tego nie przypominać :) Ale każdy poród jest inny :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  5. Pamiętam moje początki macierzyństwa... Było ciężko, mała miała kolki, pierwsze dwa miesiące jej życia okute były w płacz i ból brzuszka. Ja również wiele łez wylałam w tamtym okresie. A co do planowania... Z dzieckiem nie da się nic zaplanować ;) My planowaliśmy we wrześniu pierwszy wspólny urlop a skończyło się powrotem do domu i antybiotykami dla córy...
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie! :) trzy-razy-a.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń